(tu nie chodzi o to jaka jestem zmarnowana po intensywnym weekendzie, ale o sam strój)
Więcej nie pokaże. Za to na tej stronie można obejrzeć multum pięknych zdjęć fajnych fotografów, którzy chodzili i zaczepiali ludzi: Pyrkon: zdjęcia Tę fotkę właśnie stamtąd sobie wzięłam (album kawaii), bo facet zbierał kotki.
A na warsztatach zrobiłam takie szkice:
Wybaczcie pomiętolone kartki, ale padało a ja mądra niosłam to w papierowej torbie zamiast schować. W tym roku w sumie to tak się szwędałam wszędzie. I tak bardzo skompromitowałam się na DDR, ale chociaż się pośmiałam z samej siebie. Z takim luźnym podejściem fajnie się bawiłam, nawet jeśli miałam chaos organizacyjny wśród znajomych. Kusi mnie żeby w przyszłym roku zrobić jakiś cosplay, ale to się zobaczy.
Uwaga. Nagrywane kosiarką.
A w niedzielę udało mi się obejrzeć najsłodszą walkę ever :3
(papier 100x70, akryle)
Teraz to ja nie wiem co wymyślę na kolejną notkę...